Zaczynam poszukiwania. Jakiś portal ogłoszeniowy, klimatyzator może używany, a może nowy. Jeszcze nie wiem. Ceny zaczynają się od 500 zł za klimatyzator o mocy 2,5 kW. Ale nie, kupię sobie za 1000 zł większy – 5 kW mocy, w sumie niewiele droższy. Jest, kurier przywiózł. Teraz poczytam w internecie, jak go zamontować. Może wezmę firmę. Nie, nie, za drogo. Chyba poszaleli – 1500 zł za jeden dzień pracy? To tyle, co za 3 klimatyzatory kupione z ogłoszenia. Sam założę – przecież montaż klimatyzacji nie może to być aż taką skomplikowaną sprawą, na pewno coś w sieci znajdę już wiem, jak to zrobić.
Czy mogę samemu zamontować klimatyzator? Oczywiście, że dam radę! Instalacja klimatyzacji w domu nie może być aż tak trudna. Zaczynam od powieszenia urządzenia zewnętrznego. Ale nie mam na czym. Nie dali mi konsoli. Co tam, sam sobie skręcę. Lecę do sklepu po profile stalowe i śruby. Szlifierkę na szczęście mam. Trzy godziny z pojechaniem i mam skręconą i pomalowaną konsolę za jedyne 90 złotych. Tylko wygląda nie najlepiej. Ale co tam, nikt przecież nie będzie jej oglądał. Teraz decyzja, gdzie powiesić. W sumie to nie wiem, ale co to za różnica – najwyżej dam dłuższe rurki.
Wisi, teraz dziura w ścianie. W instrukcji piszą, że fi 65 mm. Skąd takie wiertło wytrzasnąć i wiertarkę, która to pociągnie?? Dzwonię do wypożyczalni – mają za 70 zł/ dobę plus wiertło w 100 zł się zmieszczę tylko, że są na drugim końcu miasta … co tam ekipa wzięłaby 3 razy tyle. Po dwóch godzinach mam co trzeba. Dziura ma być na dwie rurki. Ale jakie rurki? Podobno jest napisane na urządzeniu. Na urządzeniu nie jest, ale znalazłem w internecie. Teraz szukam hurtowni z rurami miedzianymi. Jest, nawet niedaleko. Przyjechałem, ale mają tylko sztywne. Bo to hurtownia dla instalatorów ogrzewania, a do tego nie sprzedają osobom fizycznym. Skandal ! Mam, znalazłem punkt naprawy lodówek, mają takie rurki. Wezmę dłuższe, na zapas. Tak po 5 metrów. Ile ? 300 złotych ? Czy Pan oszalał? Po długich targach mam, za 250. Jeszcze po drodze izolacja za 30 złotych. Jakaś dziwna i luźna na rurkach, ale tylko taka była. Kolejne 3 godziny. No to do wiercenia.
Wiertarka z marketu, wiertło fi 14 i do roboty. Po 2 godzinach mam otwór, przez który przejdą rurki. Długo, bo na początku wiertło trafiło na zbrojenia, ale niżej poszło już gładko. Za trzecim razem się udało, ale cholera lodówka nie działa i sprzęt audio też nie !!! Chyba trafiłem w instalację elektryczną. Co za pseudofachowiec ją tam ukrył ! Kolejne godziny na jej naprawę, ale co tam i tak na pewno będzie taniej. Mogłem kupić detektor kabli jak byłem po profile. Spojrzę do netu jaka cena, 400 zł z dobrymi opiniami, ale też 100% pewności nie daje. Dobra jest, poskręcam je jakoś i będzie dobrze. Teraz urządzenie w środku. To proste… . Nad oknem. Nie, firanki zasłaniają. To może na ścianie. Ale na ścianie bliżej otworu jest regał. Dobrze, że kupiłem dłuższe rurki. Powieszenie blachy montażowej to pikuś. Co jest w tym trudnego? Już wisi. Ładne jest. I chyba trochę za duże.
Aha, ale jak dokręcić do niego rurki? Kluczami. Mam tylko jeden, więc kolejna wycieczka do marketu. Godzina i 35 zł za klucz nastawny. Nie miałem, ale się przyda. I kolejny problem: jak to coś podłączyć? I znów nieoceniony internet. Okazuje się, że w kupionym używanym klimatyzatorze nie ma nakrętek na rurkach. Po godzinnych poszukiwaniach kupiłem z dostawą kurierem. Tylko dwa dni czekania i jedyne 50 złotych komplet. Przyszły. Ale po wnikliwej lekturze okazało się, że potrzebuję specjalne urządzenie do wykonania na rurze tzw. kielicha. Kosztuje jedyne 200 zł, więc już po 3 godzinach wypożyczyłem za jedyne 60 złotych na jeden dzień. Obejrzałem na YouTube – proste. Tylko dlaczego kielichy, które robię jeden za drugim są brzydkie i popękane? Po kolejnej godzinnej lekturze wiem – kupiłem złą miedź, jest za cienka, nie taka i w ogóle. Jestem twardy – siódmy kielich jest ok, dobrze, że mam dłuższe rurki. Kolejne 2 godziny i mam podłączone. Na dywanie. A teraz trzeba zawiesić. A tu jeszcze jedna rurka – do skroplin. Kompletnie o tym zapomniałem. Ale to nie problem, w piwnicy mam karbowany wąż elastyczny, przecież tam nie ma ciśnienia. Jeszcze kabel ze wtyczką i już. Wisi, ale lekko odstaje. Dociskam, ale to nic nie daje. Prężą się rurki w izolacji, zdejmuję urządzenie i próbuję je poupychać mocując trytytkami. Jest lepiej, ale szczelina nadal ma centymetr. Mam pomysł ! Zdjąłem urządzenie i usunąłem z rurek izolację. Przecież na tym kawałku się nie nagrzeją. No i jest dobrze.
Sprzedający zapewniał, że w środku jest gaz, znaczy freon. Teraz będę chłodniarzem, chłodnikiem, czy jak mu tam. Wczytałem się w lekturę internetową: tu zakręcić, tu odkręcić, tu dmuchnąć, potem odkręcić i gotowe. Tak zrobiłem. Tu syknęło, tu dmuchnęło, jest.
Dumny z siebie zawołałem żonę i mówię: "patrz Helena, teraz odpalam". I faktycznie z urządzenia na ścianie dmuchnęło. Ciepłym powietrzem. Czekamy, zaraz będzie chłodno. Po kilku minutach urządzenia na balkonie zaczęło wydawać dziwne dźwięki i po chwili zamilkło. Znaczy chyba umarło.
Taa…, teraz to jestem mądry. Szukamy fachowca. I znowu nieoceniony internet. Po 2 godzinach już wiem: już za 2 tygodnie i 350 zł na start zajrzy fachowiec i naprawi za …za ile to się okaże. W końcu jest. Robi bardzo duże oczy i pyta, kto to montował. Mówię, że znajomy polecił, ale to jacyś partacze byli. Diagnoza jest następująca: Sprężarka zatarta, bo nie było freonu, kielichy nie są szczelne, skąd mogłem wiedzieć, że nie ma ciśnienia, bo przecież nie mam zespołu manometrów. A nawet jakbym miał to i tak nie wiem jakie te ciśnienia powinny być. Czyli klimatyzator na złom, bo wymiana sprężarki kosztowałaby 4 razy więcej, niż zapłaciłem za klimatyzator. Izolacja termiczna nie taka jak należy i niechlujnie wykonana, konsola do wymiany, oraz …, długo wymieniać. Generalnie nie warto naprawiać, instalacja do zdemontowania – do niczego się nie nadaje. Koszt: 350 zł diagnoza, a instalację zdemontuję sam za darmo. Przy okazji dowiedziałem się, że 5 kW mocy chłodzącej to za dużo, wystarczy 2,5 kW, a mniejsze urządzenie będzie tańsze i dużo cichsze.
Klimatyzator do samodzielnego montażu to nie był najlepszy pomysł. Zdjąłem wszystko i na złom. Z wydanych 1850 zł i kilkunastu godzin pracy zostaje 120 zł za sprzedany metal. Czyli nie mam 1730 zł, ale mam dziury w ścianie. Telefon do Pana od serwisu. Nowy klimatyzator to 2.500 zł i za montaż jedyne 1300, bo prosty. Żona mówi, że się dołoży i żebym już sam nic nie robił. Zamawiamy, okazuje się, że będzie trochę taniej, bo dla budownictwa mieszkalnego jest niższy podatek VAT. Trzeba tylko zdobyć zgodę Spółdzielni mieszkaniowej na umieszczenie urządzenia na balkonie. Dostałem wzór zgody i po kilku dniach miałem ją podpisaną przez Spółdzielnię Mieszkaniową.
Po trzech tygodniach przyjechali. Dwóch kulturalnych panów w czystych roboczych ubraniach. Nawet założyli ochraniacze szpitalne na buty wchodząc do mieszkania. Urządzenie zewnętrzne powiesili na estetycznej konsoli w innym miejscu – podobno łatwiej będzie serwisować. Otwór o średnicy 50 mm (jak się okazało muszą się w nim zmieścić dwie rurki miedziane w izolacji, odwodnienie i instalację elektryczną) wywiercili bez problemu profesjonalną wiertarką przecinając zbrojenia. Instalację wykonali ze specjalnej miedzi chłodniczej w izolacji z niepalnego kauczuku. Dokładnie zaizolowali rury, a na moje pytanie, dlaczego tak starannie odpowiedzieli, że z każdego niezaizolowanego fragmentu instalacji będzie kapać wykraplająca się z powietrza na zimnej rurce woda. Aha ! Odwodnienie zostało zrobione z gładkiej sztywnej rury, łatwej do dezynfekcji i nigdy w niej nie będzie zalegać woda tak jak to ma miejsce w peszlu elektrycznym. Karbowana, jak się okazało, jest najgorszym rozwiązaniem. Po podłączeniu instalacji monterzy przez ponad godzinę ściągali próżnię. Na moje pytanie, dlaczego tak długo odpowiedzieli, że znajdująca się w instalacji wilgoć musi zupełnie odparować, aby później nie było kłopotów. Do wszystkiego mieli profesjonalne narzędzia. Na moje pytanie ile one kosztują, odpowiedzieli, że kilkanaście tysięcy. Ponadto monterzy muszą mieć jeszcze stosowne uprawnienia i certyfikaty. Następnie odkręcili zawory, specjalnym czujnikiem sprawdzili, czy nie ma wycieku, włączyli klimatyzator, sprawdzili ciśnienia pracy układu, ilość freonu oraz działanie wszystkich funkcji, posprzątali po sobie, przeszkolili nas z używania urządzenia i życząc bezawaryjnej i długiej pracy odjechali po 5 godzinach pracy. Po południu przyjechał właściciel, przywiózł fakturę, wziął zapłatę i zostawił propozycję umowy serwisowej gwarantującej 5 lat gwarancji. Wszystko to odbyło się dużo szybciej i taniej niż moje „hand made”. Gdybym wcześniej był taki mądry, zaoszczędziłbym sporo czasu i pieniędzy.
Oczywiście historia ta jest fikcją, ale zawiera prawdziwe elementy. Celowo pokazaliśmy, ile pułapek czyha na domorosłego fachowca. Taka historia może spotkać i Ciebie. Tu skończyło się na przeciętych kablach i zezłomowaniu, ale czasem niektórzy pseudowykonawcy posuwają się nawet do uszkodzenia połaci dachowych. Korzystaj z doświadczeń innych, szukaj najlepszego fachowca, negocjuj ceny, ale też doceń wiedzę i profesjonalizm firm, które takie instalacje wykonują. Niech każdy robi to, na czym się najlepiej zna i da zarobić innym. W 90% przypadków oszczędności są tylko pozorne a nakłady czasowe ze względu na brak doświadczenia są kilkakrotnie większe, zaś zakup materiałów z reguły nietrafiony zarówno ilościowo, jak i jakościowo. Jak potem policzymy wszystko to okazuje się, że w najlepszym razie wyszło na to samo, ale zazwyczaj jest znacznie gorzej.
Masz prawo do dobrej usługi, masz też prawo wyboru wykonawcy. A my możemy Ci w tym pomóc. Korzystając z profesjonalnej i doświadczonej firmy masz gwarancję na urządzenie i montaż, fachowe doradztwo oraz opiekę serwisową w przyszłości. Pamiętaj również o tym, że cena montażu to nie tylko roboczogodziny, ale również samochód serwisowy, koszty magazynowania, dojazd, narzędzia, szkolenia, certyfikaty oraz koszty podnoszenia kwalifikacji pracowników. Oraz WIEDZA nabyta podczas montażu setek instalacji. Dzięki temu możesz otrzymać szybką i niezawodną usługę. Profesjonalizm się opłaca!
Autor: Wojciech Walczak
Materiał objęty prawem autorskim. Publikacja w części lub w całości wyłącznie za zgodą redakcji.
P.S. Po napisaniu tego artykułu poszedłem do znajdującego się niedaleko baru na obiad. A tam taki kwiatek - kreatywny montaż klimatyzacji. Popatrzcie na zdjęcie!
Wspieramy profesjonalnych wykonawców.
Ucz się u najlepszych.
Wybieraj sprawdzonych Instalatorów.